Gładka i jędrna skóra to marzenie chyba każdej z nas. Wraz z nadejściem lata i gwałtownym wzrostem temperatury rośnie także nasza ochota na wybieranie o wiele lżejszych ubrań: odsłaniających dekolty i nogi cienkich sukienek oraz koszulek na ramiączkach. Oprócz niesłychanej wygody i wielu zalet wizualnych tego typu odzież ma jednak jeden mankament: nie ukrywa suchych skórek, które często pojawiają się na naszych kolanach i łokciach w czasie chłodniejszych pór roku. Na szczęście wcale nie znaczy to, że nie da się tego problemu rozwiązać dzięki wprawnie i regularnie wykonywanym zabiegom pielęgnacyjnym z użyciem kosmetyków do pielęgnacji z dobrym składem, wśród których prym wiedzie bez wątpienia peeling cukrowy do ciała.
Dlaczego moja skóra jest przesuszona?
Chociaż w okresie zimowym chyba każda z nas stara się uchronić własną skórę przed opłakanymi skutkami oddziaływania mroźnych temperatur, takie próby bardzo często okazują się nieudane i przypominają prawdziwą syzyfową pracę… Kiedy w styczniu lub lutym wychodzimy na zewnątrz bardzo często zapominamy, że cienkie jeansy w większości przypadków będą stanowiły zbyt słabą ochronę przed mokrym śniegiem, osadzającym się na naszych ubraniach i drażniącym nasz naskórek. Podobnie wygląda sprawa z niezakładaniem rękawiczek, kiedy mamy zamiar wyjść z domu tylko na chwilę, ale okazuje się, że spędzamy na mrozie kilkadziesiąt minut i żadna awaryjna warstwa kremu do rąk nie jest już w stanie uratować skóry na naszych dłoniach przed zaczerwienieniem… Niestety wraz z początkiem wiosny sytuacja często wcale nie staje się łatwiejsza. Kiedy tylko temperatura wzrasta powyżej dziesięciu stopni Celsjusza, upojone ciepłem rezygnujemy z dodatkowych warstw ubrań, chociaż pogoda jeszcze nie do końca pozwala nam na noszenie lnianych i przewiewnych spódnic…
W wyniku opisanych powyżej grzeszków, które wydają się przecież niczym wobec rytuałów pielęgnacyjnych, którym staramy się w miarę regularnie poddawać w salonach SPA lub w zaciszu własnego domu, kondycja naszej skóry… no cóż, pozostawia zazwyczaj wiele do życzenia. Suche skórki są właściwie stałym elementem jej faktury, a odwodnienie trwa tak długo, że w zasadzie żaden balsam nie jest w stanie doraźnie zlikwidować poczucia napięcia, z którym mierzymy się bezskutecznie przynajmniej kilka razy w miesiącu.
Po co nam te całe peelingi?
Czy w obliczu przesuszenia i odwodnienia nie powinnyśmy skupić się raczej na nawilżaniu kolejnych warstw skóry zamiast dodatkowo podrażniać ją peelingami? Przecież bardziej logiczne byłoby nasmarowanie ud i kolan grubą warstwą masła do pielęgnacji o urzekającym zapachu miodu i migdałów, zamiast katowania ich dodatkowym masażem z użyciem złuszczających kosmetyków z cukrowymi drobinami.
Na pewno taki sposób postępowania byłby znacznie łatwiejszy i może nawet wiele pokoleń Polek skłaniałoby się do jego stosowania, ale uwierzcie: skutki takiego systemu dbania o skórę po prostu nie mogą być spektakularne! Aby osiągnąć oczekiwany przez nas wszystkie genialny rezultat w postaci gładkiej, niepodrażnionej i idealnie błyszczącej skóry trzeba w pierwszej kolejności pozbyć się zrogowaciałego naskórka, nie tylko psującego efekt wizualny, ale także uniemożliwiającego skórze odpowiednią regenerację na odpowiednim poziomie. Pamiętajcie, że dopiero złuszczona i idealnie oczyszczona wierzchnia warstwa naszego ciała jest w stanie przyjąć dobrodziejstwa wszelkiego rodzaju kosmetyków nawilżających.
Jak działa peeling?
W zależności od tego, jaki typ peelingu wybierzemy (mechaniczny, czy może enzymatyczny) jego działanie może dotyczyć różnych warstw skóry. Im delikatniejszy zabieg, tym mniej martwych komórek naskórka zostanie złuszczonych, a tym samym: mniejsze będzie chwilowe podrażnienie skóry. Warto jednak pamiętać, że sam fakt wystąpienia delikatnego zaczerwienienia na moment po wykonaniu peelingu zazwyczaj świadczy nie tyle o złym dobraniu kosmetyku, co właśnie o jego działaniu. Jedynie dłużej utrzymujące się nieprzyjemne pieczenie lub zmiany w kolorycie skóry mogłyby stać się pretekstem do skontaktowania się ze specjalistą w zakresie dermatologii. Na szczęście jednak dostępne na rynku naturalne peelingi mają w większości na tyle delikatne działanie, że stosując je nie musimy w żaden sposób martwić się zarówno o ich skuteczność, jak i o bezpieczeństwo stosowania.
Regularność przede wszystkim!
Regularnie wykonywane peelingi przyczyniają się nie tylko do znaczącej poprawy kondycji skóry i lepszego przyswajania przez nią składników aktywnych z maseł do ciała i balsamów. Dodatkową zaletą wykonywania takich minizabiegów w formie masażu raz lub dwa razy w tygodniu jest ich pozytywny wpływ na krążenie krwi. Ponadto peelingi (jak i wszelkiego rodzaju masaże) pozytywnie wpływają także na jędrność naszych ud i pośladków. Dzięki nim skóra zostaje pobudzona także do samoregeneracji i produkcji nowych komórek.
A może coś nietypowego, czyli ekologiczny peeling na gałki
Po wpisaniu w Internecie frazy „peeling cukrowy do ciała” odnajdujemy na stronach drogerii tysiące polecanych przez ekspertów produktów z kategorii must have Często zdarza się jednak, że zakupione przez nas w atrakcyjnej cenie opakowania tego kosmetyku są… po prostu zbyt duże, abyśmy były w stanie naprawdę je wykorzystać, zanim skończy się ich termin ważności… Bywa i tak, że po zużyciu połowy słoiczka mamy już serdecznie dość zapachu wybranego wcześniej na fali ekscytacji zapachu. W takiej sytuacji najlepszy peeling cukrowy do ciała, jaki możemy sobie zafundować to zdecydowanie ten na gałki. Borowina czy passiflora? Limonka i mięta czy raczej malina z cytryną? Teraz już nie musisz wybierać! Wypróbuj każdy z nich i ciesz się najwyższą jakością naturalnego kosmetyku w takiej ilości, jakiej naprawdę potrzebujesz. Tego typu rozwiązanie to naprawdę kolejny krok w duchu less waste, który odmieni Twoje życie (i przy okazji poprawi kondycję skóry!). A zapach możesz po prostu dobrać do obecnego nastroju!
Dodaj komentarz